Orzechowe karobowe naleśniki z kremem awokado+banan z sosem sezamowym i płatkami migdałów
"Pomyśl choć przez chwilę, podaruj uśmiech swój
Tym, których napotkałeś na jawie i wśród snów.
A może ktoś skazany na samotność
Ogrzeje się Twym ciepłem, zapomni o kłopotach"
Tym, których napotkałeś na jawie i wśród snów.
A może ktoś skazany na samotność
Ogrzeje się Twym ciepłem, zapomni o kłopotach"
wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńJaki zielony ten krem *.* Ja zawsze robię taki z dodatkiem kakao, ale chyba spróbuję też bez ;) I ten sos sezamowy z płatkami migdałów wygląda nieziemsko!
OdpowiedzUsuńAle smakowite śniadanie, pyszności :)
OdpowiedzUsuńkarob, awokado... nie jadłabym radę chyba ich sobie sama zrobić... Spróbować spróbowałabym bo wyglądają obłędnie, ale obawiam się moich odczuć :)
OdpowiedzUsuńWygląda tak ładnie, że szkoda zjeść. :D
OdpowiedzUsuńZdjęcia na blogu w pełnej okazałości - cudo po prostu ❤ Przekonałaś mnie, muszę ich spróbować!
OdpowiedzUsuńzaaajebiaszcze! Podziel się posiłkiem :D
OdpowiedzUsuńPodziwiam za ten krem, ja awokado nie znoszę :P
OdpowiedzUsuńGenialne :) po prostu brak słów, idealne składniki, chociaż późna godzina to chętnie bym poszła takie zrobić wyglądają obłędnie :) koniecznie zapisuje przepis :)
OdpowiedzUsuńja chcę takiego naleśnika! :D
OdpowiedzUsuńJak ten krem fajnie kontrastuje z ciemnym naleśnikiem :)
OdpowiedzUsuńPysznie nadziane i pysznie oblane :) Musiały smakować cudownie :)
OdpowiedzUsuńPysznie nadziane i pysznie oblane :) Musiały smakować cudownie :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym spróbowała!
OdpowiedzUsuń